Słońce jest gwiazdą typu głównego. To znaczy taką przeciętną. Jedną z kilkuset sekstylionów we Wszechświecie (z dużego W, bo znamy na razie jeden).
Słońce ma 5 miliardów lat i jeszcze drugie tyle będzie w typie głównym a potem zostanie czerwonym olbrzymem. Troszkę się powiększy, spalając kilka najbliższych planet, w tym Ziemię. Potem wypaliwszy większość helu skończy żywot jako biały karzeł.
Słońce jest naszą (Ziemian i Prosumentów) elektrownią. Cała energia jakiej mogą dostarczyć wszystkie ziemskie źródła pochodzi ze Słońca. Bo Ziemia jest de facto kawałkiem, na szczęście przestudzonym, Słońca…
Ale Ziemia jest dosyć marnym magazynem energii – wszystkie dostępne zasoby ropy, gazu, węgla to tyle energii ile Słońce dostarcza w ciągu 20 dni na Ziemię. Gubiąc przy tym i tak dwadzieścia kilka procent w atmosferze..
Słońce „dowozi” do powierzchni Ziemi 89 000 000 000 000 000 000 000 dżuli na sekundę energii czyli 89 petawatów ( 1 petawat to 1 341 022 090 000 koni mechanicznych). To sporo.
Uczymy się coraz efektywniej pozyskiwać energię bezpośrednio ze Słońca. Fotowoltaika to dziedzina energetyki, która ma największą przyszłość. Za kilkadziesiąt lat nie będziemy inaczej produkować energii – tylko bezpośrednio ze Słońca.
Słońce to największe źródło energii. Przynajmniej w promieniu 4 lat świetlnych od Ziemi.
Naatu kocha Słońce. Mikroinstalacja kocha Słońce. Prosument kocha Słońce.